13 lis 2016

Obudź się, bibliotekarko! [książka]

Dzięki podpowiedzi koleżanki po fachu, przeczytałam kolejną powieść, traktującą o bibliotekarce. 
To"Obudź się, Karolino" autorstwa Aliny Białowąs. 
Bohaterką tej powieści jest Karolina Wysocka - "szczupła, wysoka, piegowata dziewczyna o długich, kręconych, rudych włosach i zielonych oczach". Karolina pracuje w bibliotece, razem z poznaną na studiach koleżanką Miśką. To Miśka załatwiła im pracę w bibliotece, najprawdopodobniej "po znajomych".
Karolina od kilku jest wegetarianką, a - jak podkreślone zostało w powieści - także dziewicą. Chciała pierwotnie zdawać na psychologię, ale ostatecznie wybrała bibliotekoznawstwo. Bała się, że po tym jak rzucił ją mężczyzna, nie będzie w stanie pomagać innym, ponieważ nie pomogła samej sobie. Miała też nadzieję, że książki wypełnią jej życie, jeśli nigdy nie spotka "prawdziwej miłości", bo "nic tak dobrze nie robi na głowę i serce jak praca w bibliotece"
Karolina poznaje w bibliotece Filipa - informatyka. Ten przychodzi do biblioteki po poradnik jak urządzić mieszkanie, a wychodzi pod rękę z bibliotekarką. Oczywiście Filip jest dupkiem, ale bohaterka tego nie dostrzega. Kiedy Filip chce przedstawić Karolinę swoim rodzicom, prosi, by ta nie przyznawała się, że pracuje w bibliotece, a jest lekarzem, bo "lekarka, brzmi lepiej od wypożyczam ludziom książki". Takich sytuacji jest w powieści mnóstwo, bo Karolina nie chce przejrzeć na oczy, czy - jak sugeruje tytuł powieści - obudzić się. 
Zdaje się, że autorka powieści pracuje lub pracowała w bibliotece, bo zna doskonale jej realia. Dla przykładu bohaterki zapominają przekręcić klucz w zamku i otworzyć bibliotekę na czas. Zaś główna bohaterka deklaruje:
Lubię zapach książek, więc gdy weszłam do środka, wciągnęłam nosem kilka razy powietrze, przepełnione charakterystycznym zapachem, zanim otworzyłam okno. 

Nie wiem, jak wy, ale ja nie wciągam stęchłego powietrza, gdy otwieram bibliotekę, tylko od razu otwieram okna, ale co kto lubi.
Na pewno powieść wyróżnia się na tle innych traktujących o pracy w bibliotece. Autorka wielokrotnie w tekście podkreśla, że w bibliotece panuje duży ruch. Bohaterki bywają tak zajęte, że nie mają czasu na "wypicie herbaty i zjedzenie kanapki". Czytelników jest tak wielu, że "stoją w kolejce", a bibliotekarki "uwijają się", by nikt nie wyszedł "rozczarowany, że musiał długo czekać". Zdarza się, że Karolina i Miśka "padają na dziób" ze zmęczenia po skończonej zmianie, a ruch jest tak wielki ("jak w Rzymie"), że "mają pełne ręce roboty", ale bohaterki zdają się "lubić takie dni". Za ten prawdziwy, a nie stereotypowy obraz pracy w bibliotece, należą się autorce ogromne podziękowania. 




Brak komentarzy: